Czy zgodzisz się ze mną, że aby w pełni korzystać z takiego wynalazku jak samochód trzeba wiedzieć jak on działa, co mu służy a co nie, o czym musisz koniecznie pamiętać a co jest jedynie dobrą praktyką? Co by się stało gdybyś nie wiedział jak jeździć, kiedy zmieniać biegi, jak włączyć kierunkowskazy, kiedy robić przegląd i kiedy tankować? Pytanie „kiedy” zakłada, że wiesz iż trzeba to robić. A gdybyś tego nie wiedział? Nie zatankowałbyś kiedy trzeba, nie zmienił opon na zimowe lub nie dolał oleju? Dla wszystkich nas jest to oczywiste, że bez tej wiedzy nie da się jeździć, bezpiecznie jeździć. Dlatego też uczymy się tego wszystkiego na kursie prawa jazdy.
A co byś powiedział gdybym postawiła tezę, że jest taki wynalazek z którego korzystasz codziennie, jest bardzo skomplikowany, dalece bardziej niż najbardziej zaawansowane technologie na świecie? Ba, nawet skłonna jestem napisać, że nie ma nic bardziej skomplikowanego, zaawansowanego, złożonego i do tej pory nie do końca poznanego, a każdy kto teraz czyta ten tekst, używa go każdego dnia od świtu do zmierzchu.
Pomyślałbyś, że przy takiej złożoności trzeba by taki wynalazek dobrze poznać, zrozumieć jak działa, wiedzieć co mu służy a co szkodzi. Pewnie pomyślałbyś również, że ten kto używa tego wynalazku bez poznania go, jest co najmniej nierozsądny.
W rzeczywistości to co tak wysoce zaawansowane wcale nie jest tak dobrze przez nas znane. Używamy go czasem na oślep, czasem intuicyjnie a czasem wbrew podstawowym funkcjom jakie posiada.
Tym wynalazkiem jest człowiek – z cielesnością, rozumem, emocjami, z seksualnością i płciowością, no i przede wszystkim z DUSZĄ. Kiedyś usłyszałam, że pod względem złożoności przewyższamy samego Boga, bo Bóg nie ma ciała. W takim razie dobrze byłoby poznać siebie i to jak funkcjonujemy.
Jan Paweł II zapytany przez francuskiego dziennikarza które zdanie z Ewangelii jest według niego najważniejsze, powiedział: „Prawda was wyzwoli” (J8,32). Gdy poznajemy prawdę to automatycznie widzimy co nią nie jest, potrafimy odróżnić ją od kłamstwa. Jezus powiedział o sobie, że jest prawdą, jest drogą, jest życiem. Jeśli poznasz prawdę, będziesz chciał za nią iść, ona da ci życie, da ci szczęście. Prawda prowadzi do szczęścia a kłamstwo do nieszczęścia, dlatego warto to oddzielać.
Jestem w procesie poznawania siebie i myślę, że to jest podróż, która nie ma końca. Podróż fascynująca, zaskakująca, odkłamująca i oczyszczająca. Trochę tych kroków już za mną i pomyślałam, że się podzielę tą drogą. W tej drodze nieustanie towarzyszy mi Bóg, ale dał mi do pomocy mędrców, którzy wskazują kierunek. Dużo tu będzie treści ks. Krzysztofa Grzywocza i ks. Marka Dziewieckiego, księży psychologów 😊. Bardzo mi z nimi po drodze.
Dlatego też chciałabym napisać serię o człowieku i poruszyć w nich poniższe tematy:
Po co Bóg dał nam ciało?
Czy emocje naprawdę są nam potrzebne?
Czy w życiu powinniśmy się kierować głównie rozumem?
Po co nam seksualność czy płciowość?
Po co nam potrzeby i czy powinniśmy starać się zaspokajać je za wszelką cenę?
Czy podział na emocje dobre i złe jest właściwy?
Po co nam zazdrość?
Po co nam gniew?
Będzie też o komunikacji i o języku bez przemocy.
Ufam, że Bóg poprowadzi i przeprowadzi nas przez zawiłości takiego cudu jakim jestem człowiek. Oddzielimy prawdę od kłamstwa, będziemy lepiej funkcjonować i lepiej żyć z innymi. No i oczywiście „lepiej” nie oznacza „idealnie”, bo takiego myślenia też należy unikać.
No to zaczynamy!!!