W dniach 13-17.07.2024r. na Górze św. Anny odbył się V zjazd Ewangelizacji Bez Granic, w ramach którego prowadziliśmy kurs Mojżesz. Uczestniczyło w nim 55 osób, a poprowadziła 8-osobowa ekipa + niezastąpiona ciocia Ania, dzięki której dzieci wesoło spędzały czas.
Wielką radością było gościć na kursie bpa Sławomira Odera. Jesteśmy wdzięczni, że mimo tak trudnego dnia, czasu w diecezji, dał radę przyjechać do nas.
Uczestnicy odpowiadali podczas świadectw wg poniższego klucza:
- Opisz w jednym zdaniu najważniejsze doświadczenie tego kursu.
- Co pomagało Ci, a co przeszkadzało w przeżywaniu kursu?
- Czego Bóg dał Ci doświadczyć na tym wyjeździe?
Punkt drugi traktujemy jako miejsce wzrostu ekipy i z tego względu nie publikowaliśmy odpowiedzi na stronie. Automatycznie odpowiedzi na pytanie z punktu 3 w odpowiedziach mają numer 2 .
Poniżej świadectwa z tego kursu:
Marek, 47l.
Mojżesz, mimo wielu jego niedomagań, szedł drogą jaką Pan chciał, aby szedł. Najważniejsza doświadczenie: z Bogiem mimo wszystkich moich „minusów” mogę dokładnie zrobić „to samo”.
Bóg dał mi doświadczyć, że mimo naszych niedoskonałości i braków tak naprawdę Boga to nie interesuje, patrzy w serce, lepi z tego co jest i resztę wypełnia swoją łaską. „Popękaną Stągiew” wypełnia złotem.
Kasia, 45l.
- Świadomość, że Bóg jest ponad trudnościami, wątpliwościami, zmęczeniem, brakiem sił, ciemnością i chwilowym brakiem rozwiązania w sytuacji.
- Jedność we wspólnocie; w połączeniu z pewnością, że wszystkimi drogami, na które Pan Bóg mnie prowadzi; On sam czuwa nad wszystkim. „Odwagi córko, wierz tylko i ufaj”.
XXX 🙂
Najważniejszym elementem kursu jest wspólnota. Ludzie, z którymi przeżywasz i doświadczasz działania Boga.
Bóg pokazał mi ile jeszcze mam do zrobienia. Ile pracy mnie czeka nad sobą. Jak wiele wymówek mam, żeby „nie zrobić”. W trakcie kursu nadleciały przepiórki – nowe zlecenie wcześniej oznajmione na modlitwie.
Weronika Stypuła, 37l.
- Przyjęcie prawdy o tym, że Mojżesz w relacji z Bogiem był głównie przyjacielem. To otworzyło we mnie „coś” nowego. Wierzę, że to przyniesie Błogosławione owoce.
- – częstej Adoracji,
– częstego bycia „omodlonym” → otulonym modlitwą
– życzliwości ze strony innych osób, jedności, wzajemnego piękna w różnorodności i siły.
Wspólnoty Wierzącej (zerwanie kajdan).
Anonim, 58l.
Poczułam się jak Mojżesz wchodząc w jego sandały. Nie wiedziałam, że postać starotestamentalna może być podobna do mnie, doświadczać podobnych emocji, podobnych przeszkód.
Jestem wdzięczna za każde doświadczenie na kursie. Poznałam wielu wspaniałych ludzi (nie tylko z mojej grupki). Chcę i zostałam wzmocniona w postanowieniu służenia mojej wspólnocie w większym zakresie. Poczułam się w pełni przyjęta przez Boga taką jaka jestem. Kurs zachęcił mnie do czytania Starego Testamentu w tym: Księgi Wyjścia, Księgi Powtórzonego Prawa oraz Księgi Liczb. Idę ponad pustynię. Mam wsparcie.
C 🙂
- Czas kursu – pozwolił mi odbudować swoją wiarę, pokazał, że jestem potrzebny – każdy ma swą rolę, cel do realizacji.
- Pokazuje mi, że każdy z nas jest narzędziem w ręku Pana. Dajmy Panu odpowiedź na TAK.
X
- Każdy jest Mojżeszem, każdy na różną skalę, ale każdy.
- Bezinteresownego zainteresowania innych, miłości Boga i ludzi, radości.
Mojżesz Justyna, 44l.
- To Jezus Chrystus wywiódł mnie, wyprowadził mnie, uwolnił mnie z kraju ciemności, lęku, strachu, porzucenia, ku wolności do kraju światłości.
- Bóg dał mi doświadczyć modlitwy wspólnotowej, wstawienniczej.
To jak ważna jest modlitwa wstawiennicza za brata i siostrę.
Lider jest wstawiennikiem.
Kocham Was mój Ludu!
Mojżesz, 44l.
- Najważniejsze doświadczenie tego kursu to to, że Bóg posługuje się mną, popękaną stągwią.
- Bóg dał mi doświadczyć tego, że nawet ze swoimi słabościami, załamaniem On jest przy mnie, i nawet nieświadoma tego posługuję.
J, 47l.
- Bóg mi powiedział, że przez cały czas prowadzenia ludu On był ze mną. Nigdy nie byłam sama. Nawet jeśli po ludzku doświadczałam samotności.
- Jedności i zobaczyłam, że każdy „Mojżesz” boryka się z tymi samymi przeciwnościami.
Kamila
- Wydaje mi się, że najważniejsze doświadczenie to wejście w sandały Mojżesza.
- Kolejny raz swojej miłości, pokoju serca i wspólnoty.
Kasia
- 2 dzień, gdy wstawienniczo modliliśmy się w grupkach. Rozmowy z ludźmi.
- Tego, że jestem w dobrym miejscu, upewnił mnie, wzmocnił, dał ludzi z doświadczeniem i radą. Uzbroił mnie na nowo do posługi i dał poczucie, że nie jestem sama (a tak się czułam). Przypomniał mi jak rok temu pisałam, kogo będę potrzebować we wspólnocie, a po roku, będąc ponownie na Mojżeszu, widzę, że dał mi Jetra, tych 70 (ciuciupinkę mniej, ale zawsze) i pozostałych. Wyposażył we wszystko, czego potrzebowałam. I że jest ze mną.
Natalia, 44l.
Doświadczenie odwagi… i akceptacji moich słabości i to, że Bóg idzie ze mną…
Doświadczyłam miłości do siebie i akceptacji i przyjęcia męża takim, jakim jest (pozytywach):) nie chcę jego zmieniać – akceptuję jego i przyjmuję. Doświadczyłam obecności Boga, który idzie za mną… i pragnienie, aby się troszczyć o innych i być wsparciem dla nich.
Akceptacji mojej historii życia…
Wiem skąd idę i dokąd.W 2018 roku dostałam słowa, że Pan mnie znalazł na dnie morza jako perłę i dostałam pierścionek z perłą.
Mojżesz, 120l.
Doświadczyłem tego, że Mojżesz nie miał łatwo. Z każdej strony były ale i zapieranie się, że to nie ja, nie moje miejsce, czas. Czym różni się nasze życie mimo to, że nie prowadzimy ludu – no chyba że…
Proszenia o pomoc innych, ale też słyszenia potrzeb innych.
Świadomości, że kiedyś trzeba zejść ze sceny i przekazać laskę.
Jakub
Rewelacyjne zakończenie mojej 3 letniej formacji EBG. KURS MOJŻESZ, dał mi wiele odpowiedzi związanych z bycia odpowiedzialnym za innych. Uwolnił mnie z presji tego, że muszę coś robić własnymi siłami i dał doświadczenie tego, że Bóg jest tym, który prowadzi i uzdalnia, wykorzystuje to co słabe, bo to Bóg widzi kim możemy się stać i cały czas nas wspiera w tej drodze przez pustynię oraz stawia odpowiednich ludzi, którzy są naszą pomocą.
Uwolnienia z perfekcjonizmu oraz kontroli nad wszystkim. Doświadczenie tego, że moje słabości są przestrzenią, w której Bóg działa i tego, że jest to przestrzeń dla innych ludzi którzy są wokół mnie, aby oni mogli wzrastać.
Beata, 56l.
- Bóg dotrzymuje obietnicy, i żeby widzieć ponad pustynię, być wstawiennikiem za innych.
- Bóg mi dał doświadczyć tego, że:
– jestem Mojżeszem,
– Bóg jest moim przyjacielem,
– będąc w relacji z Bogiem mogę przejść przez pustynię.
Bóg uwalnia i wyposaża dając towarzyszy do drogi.
Wyjeżdżam nakarmiona Słowem Bożym.
Dziękuję; ubrana w sandały; trzymam laskę w ręce.
Monika, 32l.
- Doświadczyłam uwolnienia.
- Przyjechałam na kurs z przekonaniem, że nie nadaję się do tego, aby gdziekolwiek posługiwać. Mam problem z relacjami. Rok temu pewna osoba zostawiła mi nr telefonu, żebym zadzwoniła kiedy potrzebuję. Wiele razy chciałam, ale… Nie zrobiłam tego ani razu. Bo przecież mogę radzić sobie sama. Pierwszym uwolnieniem było zostawienie syna z tatą, dużo mnie to kosztowało – tydzień przed kursem nie spałam z tego powodu, ale oddałam. Już na kursie narodziła się myśl, aby poprosić Boga o to czego nie mam, jeśli On chce używać mnie w Swoim Dziele. I wczoraj był ten dzień. Na modlitwie wstawienniczej poczułam jak On Dotyka moje serce. Słyszałam Jego mocne wyraźne bicie i myślałam, że zaraz wyskoczy. Później było poznanie, że Bóg to serce Dotknął i to była Jego Odpowiedź.
Grażka, 57l.
- Bóg uwalnia!
Pomimo moich pęknięć chce objawiać mi swoje imię, chce mieć ze mną przymierze, zaprasza mnie do tego, żeby pójść dalej i głębiej, zabiera strach przed tym do czego może mnie zaprosić.
Doświadczyłam Bożej Obecności, Jego miłości.
Treści, które tu usłyszałam pomogły mi uświadomić sobie, że Bóg może chcieć posłużyć się takim nieudolnym i popękanym naczyniem za jakie się uważam.
Razem w grupce modliliśmy się w intencji mojej córki – i Bóg w cudowny sposób odpowiedział (nagle poprawiły się jej wyniki/jest w szpitalu/). Bóg działa!
Doświadczyłam uzdrowienia serca, które przyjmuję!
Mocno pokazał mi miejsce, w którym chce mnie „wykorzystać”. Miejsce – jako osoby podtrzymującej.
Na dzień dzisiejszy wiem jaka jest moja rola we wspólnocie.
R40
- Trzymając Pismo Święte, mając morze problemów przed oczami, Pan Bóg dał mi myśl: „morze, popatrz co cię czeka”, „morze popatrz co na ciebie nadchodzi” (w myśl: problemie, popatrz: to mój Bóg!)
- Że będzie ze mną w trudnej drodze z mojego Egiptu, napełnił mnie nadzieją na wodę, mannę i… że nadlatują przepiórki.
br. Bernard, kapucyn
- Wejście w sandały Mojżesza.
Doświadczenie trudu Mojżesza w odpowiedzeniu Bogu „TAK”, trudu w prowadzeniu powierzonego Ludu i trudu w wytrwaniu do końca pomimo wszystko.
- Że dla Boga nie ma nic niemożliwego,
– Bóg może wykorzystać, zło, zaniedbanie, nawet grzech ku DOBRU,
– Wystarczy mi łaski Bożej: moc w słabości się doskonali.
Jako zakonny kapłan doświadczenie jak bardzo Bóg działa w ludzie Bożym, w świeckich.
I że potrzebujemy jedni drugich (świeccy-kapłan).
Monika, 47l.
Ponad pustynią… Doświadczyłam tego, że jest więcej, że jest Nowy Mojżesz – Jezus Chrystus, który mnie uwalnia. W Jego Imieniu jest potęga, by zerwać kajdany tego, co mnie blokuje i wyprowadzić na wolność.
Dał mi Bóg doświadczyć NADZIEI!
Tomek
- Modlitwa wspólnotowa i indywidualna, oraz treści kursu.
- Swojej odpowiedzi na wiele pytań, na moje nurtujące ducha pytania.
Ania, 45l.
Zawarcie przymierza z Bogiem, były to dla mnie zaślubiny z Oblubieńcem, który wybrał mnie, bo mnie umiłował.
Bóg dał mi w tym czasie doświadczyć, że mnie prowadzi, jest ze mną i wybrał mnie, nie ze względu na moje słabości czy zdolności, ale wybrał mnie, bo mnie umiłował.
Ważną treścią jest dla mnie to, że muszę być wolna,, aby stać się uwalniającą. Dał też jasny obraz, jak ma wyglądać moja posługa we wspólnocie i współpraca z innymi.
Mojżesz
Prostota, Jedność. Bałam się że nie podołam. Doświadczyłam obecności Boga.
Otwartość. Otworzyłam się na drugiego człowieka.
Zrozumienia pewnych rzeczy. Odwagi. Kurs był wspaniały.
Wyjeżdżam i wiem, że nie będzie łatwo, ale nie mogę się poddawać.
Leszek
- To, że jestem glinianym naczyniem poklejonym złotą nicią miłości Pana Boga.
- Wszystko ma swój czas, z popękanych dzbanów i stągwi wypływa życiodajna woda.
Kasia
W każdej konferencji Bóg dotknął moich emocji, pragnień, przeszłości, teraźniejszości, przyszłości, codzienności.
Po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że wszystko jest w Jego rękach (zamyśle) więc ma sens.
Wracam do domu z nową siłą, z pokojem w sercu.
I znów z doświadczeniem miłości, która rozmiękcza moje serce. A tak trudno mi przyjmować miłość od was.
Mojżesz
Na tym wyjeździe Bóg dał mi doświadczyć tego, że jest obok, jest wsparciem i Źródłem Rady.
Piotrek, 47l.
- Najważniejsze doświadczenie:
Bóg dał mi doświadczyć swojego błogosławieństwa w posługach.Zawsze twierdziłem że się nie nadaję. Jak się odważyłem to Bóg tak pomógł i pokierował że było dobrze.
Bóg uzdrowił mi kręgosłup na tym kursie.
W maju Łukasz posługiwał w Krakowie modlitwą wstawienniczą. Tam jedną z moich próśb była o uzdrowienie kręgosłupa. Bolał dalej, aż do niedzieli na kursie. Podczas uwielbienia było poznanie, że Bóg uzdrawia dolne partie kręgosłupa. Amen.
O kursie dowiedziałem się właśnie od Łukasza w maju w Krakowie. Bóg wiedział co robi!
Magdalena
- Nowe objawienie się Boga mnie (fontanna łez).
Pan uczył mnie wolności!
Nie tylko mi ją pokazywał, ale zdecydowanie uczył mnie doświadczać wolności, korzystać z niej, poruszać się z nią i w niej.
Uczył też uwalniać wolność, nieograniczoną wolność z ludzkiego – ograniczonego ciała, umysłu i serca.
Weronika
- Najważniejszym doświadczeniem było poczucie wolności, jedności, pokoju podczas całego kursu – wszystko w miłości, bez presji, ale również zachęcając do przełamywania oporów i wychodzenia ze strefy komfortu. Powiedziałabym, że prawdziwie rodzinna atmosfera :). Dająca przestrzeń do rozwoju.
- Porządnego emocjonalnego rollercoastera, głębi wspólnotowości, przełamywania granic, pocieszenia, umocnienia, pokoju, wolności, zrozumienia, ukochania, troski, uwolnienia w sferze emocji, nadziei na przyszłość – dobrą przyszłość i doświadczenie jedności bez granic.
Maria
Na kursie doświadczyłam wielkiego duchowego pokrzepienia. Otrzymałam wiele cennych wskazówek dotyczących tego jak być liderem. Otworzyłam się na dawanie świadectwa. Poznałam kolejne osoby z EBG.
Justyna, 32l.
- Najważniejszym doświadczeniem tego kursu było przywrócenie nadziei w Boże prowadzenie pomimo kłopotów i trudności, które obecnie doświadczam.
- Po raz kolejny Bóg przypomniał mi, że mnie zna, zna moją sytuację i jest ze mną. Przypomniał mi, że mnie kocha pomimo moich pęknięć.
Kornelia
- Uświadomienie, że ani trochę, nie mam robić czegokolwiek po swojemu (często jestem jak Mojżesz, który nie powiedział do skały, ale uderzył w nią laską).
- Przyjechałam na kurs z nastawieniem, że wyjadę z gotowcem na prowadzenie innych. Ale tego nie otrzymałam. /bardzo dobrze!
Bóg pokazał mi, że mam słuchać Go w 100%, nie kombinować po swojemu, że mam ludzi obok siebie, którzy będą mnie podtrzymywać, gdy będę słaba, a nawet gdyby ich zabrakło, to On sam mnie podtrzyma. Mam się nie zniechęcać i pamiętać, że czasem musi być trudniej. Jesteśmy różni, a każda wspólnota, choć powołana do ewangelizowania, robi to w inny sposób, przy użyciu innych narzędzi. Dlatego nie ma gotowego scenariusza dla innych.
Sekret tkwi w bliskości, przyjaźni z Bogiem, słuchaniu Go i rozeznawaniu drogi wstawianiem się za innych, nawet jeżeli oni przeciw mnie szemrają.
Wierzę, że Pan pokazał mi w sercu, kto we wspólnocie ma być moim bezpośrednim współpracownikiem, a podczas śniadania dał mi doradcę :).
Cudny czas (choć momentami bardzo trudny dla mnie) Bożego prowadzenia, czas wspaniałych relacji.
Uświadomiłam sobie, że jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu, to była decyzja o nawróceniu i wstąpieniu do wspólnoty.
Wiesia, 61l.
- Najważniejsze czego doświadczyłam to, to że Mojżesz nie był doskonały, że przechodził trudności i wołał, że się nie nadaje, ale Bóg go powołał i prowadził, ponieważ wykonywał on dzieło Boga, Jego pragnienie uwolnienia ludu, tak jak teraz pragnie abyśmy również byli wolni i uwalniali innych.
Nie idziesz sam!
- Doświadczyłam przeogromnej miłości Bożej, takiego upewnienia, że Bóg idzie ze mną, a właściwie przede mną, że buduje na naturze, choćby ona słaba (jąkała) była. Dzieło jest Jego, a Jego myśli ponad naszymi myślami.
Najpiękniejsze doświadczenie jakiego od dawna nie doświadczałam to było podczas jednej z dynamik. Kochałam Go [przyp. red. Jezusa] i szliśmy razem, ale odkryłam, że to inna więź, mocniejsza, głębsza, bo teraz idziemy – i to razem wspólnie, wspierając się wzajemnie
Do tej pory raczej Jezus był na piedestale, choć bliski, a teraz idziemy ramię w ramię, a ja jestem silna Jego mocą.
Umiłowana i oblubienica.
Zaślubiona Jezusowi.
Magdalena
- Bóg pokazał mi co dalej, jaką drogę dla mnie zaplanował i jakiej drogi ja pragnę; wzbudził nowy ogień pragnienia przebywania z Bogiem.
- Kurs Mojżesz pokazał mi drogę do uwolnienia. Zupełnie nie spodziewałam się tego, w jaki sposób mnie dotknie historia Mojżesza. Dotąd patrzyłam na niego jak na zupełnie odległą postać z Pisma Świętego. Ten kurs pokazał mi, jak wiele wspólnego ma Mojżesz z moją własną historią, jak bardzo wiele mogę się od niego nauczyć. Kurs będzie kojarzył mi się ze Słowem Bożym. W ostatnim czasie bardzo mocno modliłam się, aby Pan wzbudził we mnie pragnienie przebywania ze Słowem Bożym. Kurs był przeprowadzony tak doskonale, że jestem pod ogromnym wrażeniem-treści, materiałów, dynamik, ogromnego wysiłku, który dał odniesienie w poruszeniach serca i rozkruszaniem pewnej skorupy, z którą tu przybyłam i dojrzeniu odpowiedzi na pytanie o to, co dalej, jakiej drogi pragnę i jaką ma dla mnie Bóg. Dziękuję. Dostałam odpowiedzi na wiele pytań i wątpliwości zarówno podczas odbioru treści, jak i modlitwy wstawienniczej i spotkania z księdzem. Doświadczyłam decyzji przebaczenia, wewnętrznego pokoju. Tak bardzo potrzebowałam tych treści, by pokonać bariery, z którymi zmagałam się w ostatnich miesiącach. Pan Bóg mnie zaskoczył tym, że kurs Mojżesz był tym, czego potrzebowałam. Wiem, że Pan Bóg jest PONAD. The End
- Bardzo się cieszę, że jestem częścią projektu EBG. Ciągle uczę się odczytywać historię mojego życia w zupełnie nowym świetle. Jestem pod wrażeniem prowadzenia Ducha Świętego.
J
Mojżesza przeżyłem bardzo – jednym z elementów „wychodzenia z mojej strefy komfortu” i „bycie Mojżeszem” było „przekazanie sterów” i udział (malutki) w prowadzeniu modlitwy na uwielbieniu.
Na modlitwie wstawienniczej było poznanie, by omodlić mi sandały bym szedł inną, nową drogą – podjąłem decyzję, że jeżeli mam zmienić te niedobre chodzenie to muszę „zmienić sandały”, a ponieważ przed wyjazdem „coś mnie tknęło”, by w szafie zobaczyć co to tam z boku leżą za buty i widziałem drugie mało używane sandały, ale do torby włożyłem te „ciżemki” (co mi tak w niedzielę stopy obtarły). Jak na modlitwie wstawiennik modlił się o to, by te moje sandały niosły mnie lepszymi drogami to pomyślałem, że z tymi co mam to będę 40 lat błąkał się po pustyni bo te były ze mną na kiepskich drogach – potrzebuję nowych (tych z szafy) i w asyście kolegi wywaliłem stare do kosza symbolicznie wyrzucając „stare chodzenie”… no i na wieczór zostałem bez butów🤣, ale szczęśliwy, że to co przeszkadzało „wybranemu ludowi” we mnie, wejść do Kanaan, już wysłużywszy te swoje 40 lat odeszło. A te „moje chodzenie w nowych, a raczej po nowemu (te czekające w szafie) nie będzie przeszkodą w podążaniu do obiecanego.
Paweł, 38l.
Mo(j)żesz = Możesz, J = Jezus w centrum
- Pomimo moich ogromnych wątpliwości, słabości i braków mam pewność, że Bóg mi błogosławi na bycie liderem.
- Historia Mojżesza uświadomiła mi, że lider zmagał się z gigantycznymi trudnościami i nie poradziłby sobie bez wsparcia, bez „podtrzymywania rąk”, ale też podkreślenie tego jak istotne jest dzielenie się zadaniami czy oddanie steru innym. Wyjeżdżam z kursu z pewnością, że Bóg mi i innym liderom błogosławi, a w przypadku wątpliwości, które pewnie się pojawią, wiem za przykładem Mojżesza na które karty Pisma Świętego mam wracać i tam wsłuchiwać się w głos Boga.