Do broni!

W każdych czasach, a szczególnie w tych trudnych, potrzebujemy broni. Broni do walki z szatanem, ojcem kłamstwa. Tym naszym narzędziem walki jest Różaniec. Gdy go odmawiamy drży całe Piekło. Jest to broń, którą dostaliśmy z Nieba, od Matki naszego Zbawiciela. Odmawianie Różańca dodaje nam sił i wiary w walce duchowej, gasi nasze lęki i wycisza nasze serca, ale nie dlatego, że te koraliki mają jakąś cudowną moc, ale jak twierdził kardynał Francis E. George „modlitwa różańcowa przenosi nas do serca Ewangelii”. Różaniec jest jednocześnie mieczem i tarczą. Często twierdzimy, że jest to modlitwa monotonna i nudna, ale ona pomaga nam wzrastać duchowo i postawić Jezusa w centrum naszego życia. Różaniec jest potężną i skuteczną bronią na czasy apokaliptyczne w jakich żyjemy.

Wielkim głosicielem modlitwy różańcowej był Święty Dominik. Gdy w XIII wieku świat zalany był herezją, która z ogromną siłą uderzyła w Kościół, święty Dominik prosił Niebo o skuteczną modlitwę. Po 3 dniach ciągłej modlitwy, pokuty i biczowaniu objawiła mu się Matka Przenajświętsza i ofiarowała święty Różaniec oraz  słowa „Powiedz moim sługom, aby głosili prawdziwą Ewangelię i odmawiali Różaniec, a wtedy heretycy się nawrócą i nastąpi ożywienie wiary wśród wiernych”. Jeden z najbardziej znanych cudów różańcowych, który wydarzył się za sprawą św. Dominika, to wyrzucenie tysięcy demonów z pewnego heretyka, który ośmieszał cuda i piętnaście tajemnic Różańca świętego. Gdy został on opętany przez piętnaście tysięcy szatanów, jego rodzice poprosili św. Dominika o odprawienie nad nim egzorcyzmów. Podczas egzorcyzmów tłum odmawiał głośno Różaniec. Na każde Zdrowaś Maryjo wychodziło z opętanego sto szatanów w postaci żarzących się węgli. Opętany, po uwolnieniu, nawrócił się. 

Święty Dominik mówił „Pewnego dnia poprzez Różaniec i szkaplerz Maryja uratuje świat”. 

Wielkim misjonarzem Różańca świętego był również św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, który wołał „Uzbrójcie się! Krzyż w jednej ręce, Różaniec w drugiej. Walczcie dzielnie o najbardziej szlachetne sprawy, o chwałę Boga i Jego Matki”.

Papież Leon XIII twierdził: „Różaniec jest potężną bronią, która odpędza demony i broni nas przed grzechem. Jeśli pragniecie pokoju w sercu, w waszych domach i kraju, zbierajcie się każdego wieczora, by odmawiać Różaniec. Niechaj ta modlitwa towarzyszy wam każdego dnia, bez względu na to ile macie obowiązków i pracy.

Dziś naprawdę żyjemy w czasach, które wyjątkowo pędzą, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co, ale wszyscy jesteśmy jakby wrzuceni w silny nurt rzeki. Brak czasu to słowa, które najczęściej słyszymy dziś od drugiego człowieka. Skoro brakuje nam czasu dla naszych codziennych obowiązków, brakuje nam czasu nawet na sen, to jak mamy znaleźć czas, aby odmawiać codziennie Różaniec? I tutaj z radą przychodzi do nas św. Ojciec Pio, który mówił „Zawsze odmawiaj Różaniec”. Ledwie się obudzisz, nie pozostawiaj ani sekundy szatanowi, zaczynaj odmawiać Różaniec. Nawet wtedy, gdy pracujesz: myjesz naczynia czy cokolwiek innego robisz, módl się – bo wtedy nie dajesz miejsca szatanowi, żeby pracował w twoich myślach. A poza tym kroczysz w wolności i zawsze jesteś spokojny. Z tą swoją bronią przeciwko atakom szatana nie rozstawaj się nigdy. Zawsze odmawiaj różaniec”. 

Modlitwa różańcowa jest naprawdę potężną bronią duchową. 

W XVI wieku, gdy muzułmańscy Turcy plądrowali wschodnią Europę i było bardzo realne zagrożenie, że opanują cały kontynent, Papież św. Pius V stworzył Świętą Ligę i poprosił wszystkich wiernych o odmawianie Różańca i błaganie Maryi o wstawiennictwo w intencji zwycięstwa nad Turkami. Uważana przez historyków za najważniejsze starcie morskie w historii ludzkości była bitwa pod Lepanto, a odbyła się ona 7 października 1571 roku. Św. Pius V wiedział doskonale, że jest to wojna święta o najwyższe cele, ponieważ to islam chciał zapanować nad Europą i podbić Rzym. 

W nocy, przed bitwą, członkowie Świętej Ligi, na kolanach, na pokładach swoich okrętów, odmawiali Różaniec. W dniu bitwy, mgła i silny przeciwny wiatr utrudniały żeglugę po wzburzonym morzu. Gdy okręty Świętej Ligi zmagały się z przeciwnościami natury, książę Juan, wciągnął na maszt pobłogosławiony przez Papieża proporzec wojenny, na którym widniał ukrzyżowany Chrystus. Żołnierze z różańcami w dłoniach prosili o pomoc Najświętszą Pannę i wtedy wydarzył się cud. Maryja zainterweniowała. Przeciwny wiatr zmienił kierunek i teraz wiał prosto na flotę muzułmańską. W podzięce Papież ustanowił święto Matki Bożej Zwycięskiej, aby na zawsze upamiętnić wielki triumf odniesiony za potężnym Jej wstawiennictwem. Z czasem 7 październik stał się świętem Matki Bożej Różańcowej.

Także w naszym życiu codziennie, wydarzają się cuda uproszone w modlitwie Różańcowej. A więc drogie siostry i drodzy bracia w wierze – do broni!