Anna, 40l.
Na kurs przyszłam aby, przyprowadzić męża bliżej Boga, a wyszło na to że to dla mnie Bóg miał dwie bardzo ważne wiadomości. Pierwsza to taka, która mówi, że mam być jeszcze bliżej Niego, że mam sama przestać kontrolować swoje życie (co było dla mnie zawsze bardzo ważne). Że mam Mu oddać wszystko. Może to głupie, ale podczas jednej z modlitw (modlitwa o wylanie) wypadł mi kolczyk z nosa i go zgubiłam; a tym kolczykiem chciałam dodać sobie pewności siebie – sama jako ja. Wiem, że Bóg chce prowadzić mnie przez moje życie. Myślałam zawsze, że Bóg ma mi w tym pomagać, ale teraz już wiem, że mam Mu się oddać w całości. Drugą wiadomością było zaproszenie do domowego kościoła, które razem z mężem zdecydowaliśmy się przyjąć, zawsze chciałam tego spróbować, ale mąż miał wątpliwości, tym razem zadziałał Pan Bóg i mąż przyjął zaproszenie.
Chwała Panu!
Jola, 66l.
Bardzo długo miałam problem z synem marnotrawnym z przypowieści. Ustawiałam się zawsze w roli dobrego syna, pracowitego, praktykującego, zasługującego na uwagę ojca. I bardzo mnie denerwowało, że jak to? że ten który wszystko zniszczył i przehulał jest w łasce u Ojca i pójdzie do Nieba tak jak ja? Później ja byłam Ojcem i zdałam sobie sprawę, że kocham moje dzieci tak samo, ale jednak… inaczej. Dopiero tutaj zdałam sobie sprawę, że to ja jestem synem marnotrawnym i jest Ojciec, który mnie nie ocenia, a kocha.
Maria, 70l.
Bóg w Trójcy Świętej dał doświadczyć mi spokoju ducha, i zrozumiałam, że wszystko, co negatywnie wpływa na moje życie, mogę oddać Jezusowi, który kocha mnie bezwarunkowo i mimo wszystko. I tego się uchwycę w imię Jezusa. Będę umiała prosić i pytać Ducha Świętego w różnych sprawach mojego życia – nie jestem sama, jest ze mną Bóg, Jezus i Duch Święty.
Bożena, 56l.
Zosia, 14l.
Na tym „wyjeździe” Bóg dał mi doświadczyć tego, że Jego miłość do mnie nie ma granic nawet jeśli mam grzechy. Doświadczyłam też takiej wewnętrznej ciszy. Niekiedy czyłam, że jestem w innym świecie.
Patrycja, 22l.
Na kursie Bóg pomógł mi dojść do siebie. Wszystko co przeżywałam przed, mogłam tutaj spokojnie wyrzucić, oddać wszystko Bogu i nie przejmować się tym więcej. Dostrzegłam również piękno – piękno Jezusa, piękno człowieka. Zauważyłam to jacy ludzie są różni, ale w rzeczywistości tacy sami. To jak my uczestnicy potrzebowaliśmy takiego uwielbienia Boga i zauważenia Go było niewyobrażalnie ogromne. Dzięki otwarciu się na Niego zauważalna była zmiana humoru, nastawienia. Taka lekkość w szczególności po spowiedzi i rozmowie z księdzem. Inspirujące dla mnie były świadectwa – dały mi do zrozumienia jaki Bóg jest kochający, słuchający nas i wie kiedy ma pomóc. Dostrzegłam Jego działanie i możliwość wsparcia się w Nim zawsze.
Oliwia, 20l.
Ogólnie byłam na wielu uwielbieniach w swoim życiu, ale te sobotnie to było coś niesamowitego. Czułam taki wewnętrzny spokój i swobodę. Czułam, że jestem we właściwym miejscu.
Ania, 46l.
Czego Bóg dał mi doświadczyć na kursie:
- Miłość Boża jest bezinteresowna i niewyczerpana.
- Wspaniałej wspólnoty z ludźmi szukającymi Boga i chcącymi czegoś więcej.
Dostałam słowo, które było przekazane przez osobę prowadzącą na modlitwie uwielbienia i wiem, że było do mnie: Do dziewczyny, która lubi biżuterię, że Bóg pamięta o swojej obietnicy i o swoim Słowie. Parę lat temu dostałam słowo na modlitwie, że moje uzdrowienie jest w Nowym życiu. Wtedy myślałam że chodzi o dziecko, że Bóg chce od nas jako małżeństwa kolejnego dziecka. Ale mój stan zdrowia nie bardzo na to pozwalał. Byłam bardzo zdezorientowana, chodziłam na modlitwy o uzdrowienie, pomagały, ale na krótko. Nie wiedziałam co jest ze mną nie tak. W grudniu wydawało mi się, że zostałam uzdrowiona i postanowiłam postarać się z mężem o kolejne dziecko mimo podeszłego wieku :). Ale Pan Bóg chciał inaczej, dziecko się nie pojawiło, a choroba wróciła. Potem dowiedziałam się o kursie „Nowe Życie” i może o to chodziło Panu Bogu. Wiem że ta choroba, która dotyka i odbija się bardzo na moim mężu sprawiła, że On się bardzo zmienił i to chyba jemu była potrzebna.
Łukasz, 47l.
Konferencja na temat nawrócenia i spowiedzi prowadzone przez jedną siostrę, była dla mnie czymś niesamowitym. Poczułem w pewnym momencie, że prowadzę z Nią dialog. Ja pytałem, a ona odpowiadała. Wykład, który odbierałem jak rozmowę z przyjacielem, który tłumaczy mi rzeczy, co do których mam wątpliwości i zapytałem osobę z której zdaniem się liczę. A nigdy wcześniej nie widziałem tej siostry. Następstwem tego było to, że poszedłem do tej osoby na modlitwę wstawienniczą. Słowo które miała dla mnie druga osoba z pary wystawienników, było czymś, co wiem, że było do mnie. Mam nadzieje, że zdołam wdrożyć je w życie.
Bardzo podobało mi się że wszyscy byliście bardzo naturalni podczas kursu. To, że każdy mówił świadectwa spontanicznie, że pomimo posiadania scenariusza opowiadaliście je tak, jakbyście dzielili się przeżyciami z przyjaciółmi.
Dzięki.
Kinga, 26l.
Poszłam na kurs zupełnie pusta, wyczerpana, rozzłoszczona, rozżalona, a w dodatku chora… Pierwszy prezent – Ps 103, 3-4 („On odpuszcza wszystkie twoje winy, On leczy wszystkie twe niemoce, On życie twoje wybawia od zguby, On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem”). Serce zaczęło bić mocniej, a oczy nie mogły uwierzyć. Po długim czasie posuchy, ucieczki od Boga, a także zamknięcia z powodu doznania krzywdy przez najbliższą osobę na świecie… Po czasie kiedy siebie i swojego życia miałam już na tyle dość, że pojawiły się myśli i słowa o zakończeniu tego życia… Serce zaczęło bić… To potłuczone serce doświadczyło Bożej miłości od samego początku. Dzięki piątkowej modlitwie otwarte zostały miejsca, gdzie dawno nie zaglądałam. W ostatnim czasie jedynym sygnałem, że to serce nie zamarło były łzy, których się już wstydziłam. Tu doświadczyłam przytulenia moich łez przez Boga; tam, gdzie słowami nie mogłam się modlić, tam On przyjmował moje łzy jako modlitwę. Bóg dał mi doświadczyć miłości, której sama do siebie już nie miałam. On dał mi odzyskać swoją godność dzięki ludziom, dzięki temu kwiatu który dostałam…
Serce zaczęło bić i za to Chwała Panu!
PS: Chora też już nie jestem! 🙂
Arkadiusz, 52l.
Podczas kursu przekonałem się, że mimo uczestnictwa w wielu kursach o podobnych tematach zawsze znajdzie się coś nowego, czego wcześniej się nie odkryło. Tak samo jest z czytaniem Słowa Bożego – można czytać ten sam fragment wiele razy i odkrywać za każdym razem coś nowego.
Katarzyna, 50l.
Bóg dał mi doświadczyć swojej obecności w słowie, które do nas mówił poprzez posłanych, o miłości którą nas kocha, że nie jesteśmy sami. Dał mi doświadczyć, że jeśli nam coś daruje za darmo mamy z tego korzystać i brać, czerpać pełnymi garściami.
…
Dał mi również doświadczyć Bożej łaski, że jestem wybrana z pośród wielu, opiekuje się mną i ma dla mnie Boży plan.
Amen.
Magda, 37l.
Czego Bóg dał mi doświadczyć na tym kursie?
Na nowo poprzez świadectwa innych odkryłam, że Bóg już działa w moim życiu, upomina się o zwrócenie uwagi na Niego. W moim sercu Bóg zaszczepił pragnienie zapraszania Go do każdego momentu mojego życia. Dostałam zaproszenie, żeby nie odpuszczać aktywnego działania w Kościele i we wspólnocie. Modle się i ufam że Duch święty dał mi swoje owoce i że ja będę mogła i potrafiła się nim dzielić w rodzinie i moim otoczeniu.
Amen.