Szukając filmów o tematyce religijne można natknąć się na niejednoznaczne dzieło Martina Scorsese pt. „Milczenie”. Samo zerknięcie na recenzje może odstraszyć potencjalnych widzów. Ale czy słusznie? Czy jest to aż tak kontrowersyjny film, że należy trzymać się od niego z daleka? A może to film trudny właśnie dlatego, że zmusza widza do zadawania sobie wielu pytań dotyczących ich własnej wiary i poświęcenia, a dający tak mało odpowiedzi w zamian?
Uwaga! Poniżej mogą pojawić się spoilery dotyczące treści filmu.
Martin Scorsese jest amerykańskim reżyserem włoskiego pochodzenia. W dorobku ma liczne dzieła, takie jak „Taksówkarz”, „Awiator” czy „Hugo i jego wynalazek”. W 2016 roku ukazał się film pt. „Milczenie”, będący adaptacją książki Shusaku Endo pod tym samym tytułem. Jest to opowieść o dwóch jezuickich księżach, którzy wybierają się w ciężką podróż z Portugalii do Japonii, aby odszukać swojego ojca duchowego, uwięzionego w czasie prześladowań chrześcijan.
O tym skąd wzięli się chrześcijanie w Japonii oraz o prześladowaniach religijnych w XVII wieku pisałam już w artykule „O ukrytych kirishitan, Czarnych Okrętach i świętym Franciszku” na blogu Dobre Wino. Po początkowym sukcesie misji jezuitów pod przewodnictwem św. Franciszka Ksawerego, władze japońskie doszły do wniosku, że ta nowa religia niesie ze sobą niebezpieczeństwo dla świeżo zjednoczonego państwa. Podobnie niebezpiecznym wydały się wszelkie ingerencje europejskich monarchii w sprawy Japonii, stąd postanowiono odciąć się od tych wpływów na ponad 200 lat. W konsekwencji chrześcijaństwo stało się religią nie tylko zakazaną, ale również prześladowaną.
Historia bohaterów filmu rozpoczyna się tuż po tym, jak Japonia zamknęła swoje granice przed europejskimi kupcami, misjonarzami i ideami. Poprzedzone to było krwawymi prześladowaniami pozostałych na wyspach księży i wiernych chrześcijańskich. Dwóch młodych księży, Rodrigues (Andrew Garfield) i Garupe (Adam Driver) dowiadują się, że ich mistrz, misjonarz pracujący w Japonii, ojciec Ferreira (grany przez Liama Neesona), nie tylko doświadczył prześladowań i tortur, ale także, że w wyniku tego wyrzekł się wiary. Młodzi jezuici nie chcieli w to uwierzyć, więc decydują się wybrać w niebezpieczną podróż, aby odnaleźć Ferreirę i jednocześnie zdementować plotkę o jego apostazji.
Udaje im się dotrzeć do wybrzeży Japonii, gdzie trafiają do małej wioski zamieszkiwanej przez chrześcijan, gdzie zostają powitani z wielką radością, ponieważ spragnieni Eucharystii i Ewangelii mieszkańcy nie mieli kontaktu z kapłanami od wielu lat. Wkrótce jednak informacja o chrześcijanach w wiosce dociera do Inoue, pana feudalnego, dochodzi do pojmania kilku z nich i ich śmierci. Inoue był również odpowiedzialny za pojmanie Ferreiry przed laty.
Misjonarze postanawiają uciekać. Rodrigues chce dotrzeć do Ferreiry, dlatego udaje się do Nagasaki. Po drodze zostaje zdradzony i pojmany przed Inoue. Ten poddaje go specyficznym torturom psychicznym. Nie tylko musi on patrzeć na tortury, jakim poddawani są inni chrześcijanie, ale również jest wielokrotnie namawiany, aby sam porzucił wiarę, aby pozostali uszli z życiem.
Okazuje się bowiem, że dla Inoue chrześcijaństwo jest tak niewygodną ideą, że trzeba wyrwać jej korzenie z Japonii. Najlepszym sposobem na to jest przykład kolejnego księdza, który tego dokonuje. Ma to złamać wiarę i wolę innych. Rodrigues bardzo długo walczy sam ze sobą. Możemy jednak dostrzegać, jak to znęcanie się nad nim zaczyna zmieniać młodego, wrażliwego człowieka. Jak podkopywane są w nim wszystkie fundamenty, jak przestaje wierzyć sam sobie.
Dewastującym momentem jest spotkanie z Ferreirą. Przeżył on tortury, ponieważ rzeczywiście dokonał apostazji. Teraz pracuje pod czujnym okiem rządu pisząc pamflety na wiarę chrześcijańską oraz traktaty o astronomii. Ma przekonać Rodriguesa, aby wyrzekł się Boga, ponieważ tak łatwiej jest żyć w Japonii, że może uratować inne osoby przed śmiercią, że cała idea chrześcijańska w Japonii jest bez sensu… Sączy do jego uszu te wszystkie kłamstwa, którymi karmiono i jego.
W końcu pewnej nocy, Rodrigues nie wytrzymuje i ulega namowom wszystkim. Wyrzeka się swojej wiary poprzez podeptanie wizerunku Jezusa.
Na tym jednak film się nie kończy. Widzimy, że złamany Rodrigues zachowuje życie, ale nie wolność, nie mógł już nigdy opuścić Japonii i do końca życia był obserwowany, czy przypadkiem nie wraca do zakazanej wiary. Pracował na rzecz swojego pana, jako spec od chrześcijańskich symboli, miał razem z Ferreirą sprawdzać towary przywożone przez Holendrów (jedyną grupę, która mogła handlować w Japonii) czy nie zawierają w sobie symboli religijnych. Musiał się ożenić i spędzić resztę życia w tym kraju.
Dla wielu krytyków ten film ma rzekomo pokazywać, że apostazja to nic złego, że czasem lepiej tego dokonać niż cierpieć. Ba, niektórzy krzyczą, jak bardzo jest to antychrześcijański film. Jednak czy to prawda? Mamy bowiem historię grupki osób, postawionych przed niewyobrażalnym dylematem, nieustannie dręczonych, łamanych i psychicznie upokarzanych przez wrogów idei. I tak, łamią się, ponieważ nie każdy niestety jest zdolny do męczeńskiej śmierci. Widzimy w tym filmie i takie osoby, ale widzimy też takie, którym brak odwagi, albo uwierzyli w kłamstwa oprawców.
Mamy też bardzo ciekawą postać Kichijiro. Jest to rybak, który pomaga młodym misjonarzom dotrzeć do Japonii. Dowiadujemy się, że jest to chrześcijanin, który jako jedyny ze swojej rodziny wybrał apostazję. Pozostali zostali spaleni na stosie. To wydarzenie mocno odbija się na tym człowieku. Dzięki Rodriguesowi powraca do Kościoła poprzez spowiedź, ale moment później znowu wyrzeka się Boga, aby zachować życie. A potem znowu prosi o przebaczenie. Potem to właśnie on wydaje Rodriguesa w ręce Inoue, a potem znowu prosi o przebaczenie. Znowu wyrzeka się Boga i znowu prosi o przebaczenie.
Kichijiro nie można traktować jako przykład do naśladowania. Jest on jednak tak bardzo ludzki w swoich upadkach i proszeniu o przebaczenie, które poprzez kapłana otrzymuje. Można oczywiście krytykować go, że jest niestały, że jest zdrajcą i grzesznikiem, recydywistą. Tak, to prawda. Ale kto nie jest?
Historia Kichijiro kończy się wtedy, gdy już jako służący Rodriguesa, zostaje przyłapany, że ma przy sobie symbol religijny i zostaje skazany na śmierć. Nie wiemy jak się zachował tym razem, ale chcę wierzyć, że przyjął wyrok i zmarł jako chrześcijanin.
A Rodrigues? Czy jego życie po apostazji było piękne i spokojne? Nie. Ani on, ani Ferreira nie tryskają radością, nie rzucają się w wir światowego życia. To są złamani ludzie. Dziś zdiagnozowalibyśmy u nich pewnie syndrom stresu pourazowego. Nieustannie obserwowani, muszą kryć się z tym, co myślą i w co wierzą. A czy wierzą? Pewne dowody wskazują, że tak. Że nie porzucili wiary w Boga, tylko nie mogą się z nią obnosić. Jakkolwiek by się zdradzili, to ich i ich bliskich czekała by śmierć. Dlatego drobny gest buntu na samym końcu tej opowieści, jest tak wyraźny.
To nie jest historia o bohaterach, o wielkich świętych, którzy ze śpiewem na ustach pozwalają się katować i dręczyć. To historia o zwykłych ludziach, którzy w chwili próby polegli. Ale jak Kichijiro uzyskał wielokrotnie przebaczenie, tak możemy mieć nadzieję, że i tamci go doświadczą od Boga.
Ten film jest bardzo mocnym akcentem we współczesnym świecie, gdzie apostazja stała się niemal zabiegiem kosmetycznym, aktem buntu, modą czy nic nieznaczącą formalnością. Pokazuje on, jak trudne to było wydarzenie, jak okupione wielkim cierpieniem, jaką było porażką duchową. Nie była to łatwa decyzja, by skazać swoją duszę na potępienie za cenę życia doczesnego innych osób. To nie było coś chwilowego, coś mało ważnego. I w żadnym wypadku nie dawało wolności czy radości.
Czy warto obejrzeć ten film? Uważam, że tak. Wymaga on jednak komentarza, odrobiny znajomości historii i realiów świata w XVII wieku oraz wyjścia z naszej europocentrycznej bańki. Nie ma on służyć ani przekonaniu nieprzekonaniu, ani tym bardziej pocieszeniu wiernych. On ma przede wszystkim pokazać pewne fakty z historii świata, oddać cześć tym, którzy polegli w wyniku tych wydarzeń, a u oglądających wzbudzić pytania.
Czy ty w chwili próby miałbyś dość siły, aby wytrwać? Cóż, nie jest to proste pytanie, ale warto się czasem nad tym zastanowić…
Film „Milczenie” można obejrzeć na platformach steamingowych i płytach DVD.