Apokalipsa księga miłosierdzia

Ani się obejrzałem a minął styczeń, mamy nowy rok, nowe plany, nowe nadzieje i oczekiwania. Właśnie o tym chciałem dwa zdania. W poprzednim papierowym Dobrym Winie dzieliłem się z Wami moimi refleksjami i doznaniami po lekturze przeczytanych ostatnio książek i w tym klimacie chciałbym pozostać i w tej odsłonie Dobrego Wina.

Na początku roku liturgicznego, a więc w grudniu, szukałem dla siebie jakiejś szczególnej książki na adwent i oto znalazłem książkę pani Marii Miduch pt. „Apokalipsa księga miłosierdzia”. Bardzo się  ucieszyłem bo temat literatury apokaliptycznej bardzo mnie od jakiegoś czasu poruszał, a moja wiedza w tym temacie była raczej znikoma.

Podobnie jak wielu ludzi, z którymi rozmawiałem na temat Apokalipsy św. Jana, miałem bardzo mieszane uczucia po lekturze tej ostatniej księgi Nowego Testamentu. Coś jakby mieszanka obaw, niepokoju okraszona  wielką dozą niezrozumienia. Do tego mnogość symboli, których nie potrafiłem zinterpretować, nie budowały we mnie pokoju, wręcz przeciwnie.

Czytałem Apokalipsę wielokrotnie w całości i fragmentami, ale odnalezienie tego czym ona właściwie jest, czyli objawieniem się nam Boga miłującego oraz Jego wielkiego Miłosierdzia, przekraczało moje możliwości. Dopiero uczestnictwo w Kursie Formatora spowodowało inne spojrzenie na Słowo Boże. Patrzenie przez pryzmat historii, kultury i mentalności żydowskiej umożliwiło mi zupełnie inny odbiór tego co czytam i Janowej Apokalipsy także. Już nie jest tak tajemnicza, choć to dopiero początek mojej przygody z tą księgą.

Czytając „Apokalipsę księgę miłosierdzia” jesteśmy prowadzeni przez autorkę przez poszczególne rozdziały i zostają odsłaniane przed nami tajemnice, wyjaśniane symbole i odkłamywane stereotypy, w których do tej pory funkcjonowaliśmy. Zaczynamy więcej rozumieć i nasz sposób patrzenia na Boga po raz kolejny się zmienia, widzimy więcej i pełniej. To fascynujące doświadczenie. 

Serdecznie zapraszam do lektury. Możemy dobrze zainwestować czas czytając równolegle książkę p. Marii Miduch i Apokalipsę św. Jana. Życzę  Czytelnikom dobrego czasu podczas odkrywania wraz ze św. Janem, Bożej Dobroci i Miłosierdzia.