Jeżeli uda nam się osiągnąć świętość w tym życiu, to po zakończeniu naszej ziemskiej wędrówki możemy od razu przebywać z Bogiem. Nasze uświęcenie dokonuje się poprzez Sakrament Chrztu Świętego, na mocy którego stajemy się dziećmi Bożymi i dzięki Jego łasce możemy wejść na drogę świętości.
Mimo to w naszej ludzkiej słabości często upadamy i grzeszymy. Gdy wyznajemy nasze grzechy w Sakramencie Pojednania i żałujemy za nie, to uzyskujemy przebaczenie. Jednak to przebaczenie nie wymazuje całkowicie grzechu. Pozostawiają one ślad. Potrzeba nam jeszcze zadośćuczynienia za popełnione zło, naprawić wyrządzone krzywdy. Każdy grzech zostawia za sobą jakieś nieuporządkowanie i przywiązanie do rzeczy ziemskich. Gdy uda nam się tu na ziemi to całkowicie uporządkować – poprzez akty pokuty – to po śmierci możemy iść prosto do Nieba. Jeżeli jednak jest coś, za co nie żałowaliśmy lub co nie zostało uporządkowane, to musi zostać poddane oczyszczeniu. I właśnie to dokonuje się w czyśćcu.
Dusze w czyśćcu są zjednoczone z Bogiem w miłości, ale brakuje im doskonałości. Gdy zostaną całkowicie oczyszczone, to wejdą do Królestwa Niebieskiego. Maria Simma często powtarzała, że czyściec to wspaniały wynalazek Pana Boga, w którym dusze mogą się całkowicie oczyścić, aby w końcu wejść do Królestwa Swego Stwórcy. W czyśćcu miłość i Boskie światło pomaga zrozumieć duszy swoją grzeszność. To miejsce, w którym dusze pokutują, naprawiają swoje winy, obmywają się z grzechów. Bardzo cierpią, ale są świadome tego, że zasłużyły na to. Wiedzą, że to Miłosierdzie Boże daje im tę łaskę i nadzieję, że przyjdzie dzień, gdy spotkają się z Bogiem i już zawsze będą przebywać w Jego obecności. Żadna dusza nie opuści czyśćca dopóki nie ustąpią skutki jej grzechów. Cierpienie w czyśćcu (według wielu świętych) są dużo większe od największego bólu jaki człowiek może doświadczyć na ziemi.
Bóg – Ojciec stworzył czyściec, aby dać szansę duszom zmarłych na odkupienie swoich win i aby po czasie odkupienia mogli oni wejść do Królestwa Bożego, którego są dziedzicami – jak mówi Pismo „Jeżeli zaś dziećmi to i dziedzicami Boga” (Dz 8,17a). Istnienie czyśćca potwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba.” (KKK 1030)
Zbyt często zapominamy o duszach w czyśćcu, a przecież one już nie mogą modlić się za siebie, choć bardzo cierpią. Święci porównują ich cierpienia do płonącego ognia. Dlaczego powinniśmy się modlić za te dusze? Ponieważ są tam nasi przodkowie. To jest znak naszej miłości do nich. Jeżeli my będziemy modlić się za nie, to z pewnością po naszej śmierci, ktoś będzie się modlił za nas. A jeżeli będziemy wtedy przybywać w tej „Bożej Izbie Chorych” to za każdą taką modlitwę będziemy bardzo wdzięczni. Modlitwa nigdy nie ginie. Jeżeli modlimy się za kogoś, kto już dostąpił chwały Nieba, to nasza modlitwa pomoże innej duszy. Być może takiej, o której już nikt nie pamięta. Święta siostra Faustyna twierdziła, że tylko modlitwa ludzi żyjących może pomóc duszom z czyśćca i przekonywała, że jest to wielki uczynek miłosierdzia wobec nich. O modlitwie za zmarłych czytamy już w Starym Testamencie: „Dlatego właśnie (Juda Machabeusz) sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu.” (2Mch 12, 45).
Aby pomóc duszom czyśćcowym możemy ofiarować za nie Msze Święte, Drogę Krzyżową, Różaniec, odpusty – po prostu naszą modlitwę. Różaniec to modlitwa i za żyjących i za zmarłych. Święty ojciec Pio zachęcając do modlitwy różańcowej, często biorąc różaniec do ręki mówił: „opróżnimy jakiś kącik w czyśćcu”. Powtarzał on także, że trzeba modlić się za te dusze, ponieważ mogą zrobić bardzo dużo dla naszego dobra jako wyraz wdzięczności za modlitwę za nie. Do modlitwy za dusze czyśćcowe zachęcał również święty Jan Maria Vianneya. Prosił swoich parafian o pomoc dla nich poprzez modlitwę, ofiarowanie odpustów oraz Msze Święte. „Te biedne dusze dla siebie nic nie mogą, dla nas mogą wiele. Kto się do nich odwołuje ten zawsze upragnioną łaskę otrzyma”. Może się zastanawiasz jak to jest, że nie mogą modlić się za siebie, ale mogą wstawiać się w naszych intencjach u Boga? To dzięki Jego miłości. Bóg bardzo kocha swoje dzieci i pragnie je uwolnić od tych strasznych cierpień. „Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe” mówi Jezus do siostry Faustyny ( Dz. 20). One jednak muszą zostać oczyszczone. Dlatego Bóg udziela wszelkich łask tym, którzy w jakikolwiek sposób przychodzą tym biednym duszom z pomocą. Modlitwa za dusze czyśćcowe nam się opłaca. Po pierwsze pomagamy w ich cierpieniach poprzez skrócenie ich pobytu w tej palącej poczekalni, a po drugie mogą one dla nas wyprosić potrzebne łaski. Święta Katarzyna ze Sieny twierdziła, że „nie ma takiej prośby, która nie byłaby wysłuchana przez Pana Boga, jeśli jest ona zanoszona za przyczyną dusz w czyśćcu cierpiących.”
Proboszcz z Ars mówił „ O gdyby wiedziano jak wielką moc posiadają te dusze nad sercem Bożym i jakie łaski można za ich wstawiennictwem uzyskać, nie byłyby tak bardzo opuszczone (…) Trzeba się dużo za nie modlić, aby i one modliły się dużo za nas.”
Modląc się za te biedne dusze niczego nie tracimy, wręcz przeciwnie – zyskujemy. Czynimy uczynek miłosierdzia wobec nich, pomagamy w ich cierpieniu i jeszcze nasze intencje mogą zostać wysłuchane przez Boga poprzez ich wstawiennictwo.
Pewnego razu, gdy święta Teresa przygotowywała się do modlitwy Różańcowej, miała wizję czyśćca, w której dusze cierpiały pośród żywych płomieni. Przy pierwszym Zdrowaś Maryjo, święta zobaczyła strumień wody wylewający się z góry na te płomienie. Przy każdej zdrowaśce pojawiał się kolejny strumień. Opieka Matki Bożej nie kończy się dla nas w chwili śmierci, ale opiekuje się nami tak długo, dopóki „jej dzieci nie zostaną doprowadzone do szczęśliwej ojczyzny” (Sobór Watykański II, Lumen Gentium, 62).
Wielu świętych wspomina o częstych wizytach składanych w czyśćcu przez Matkę Bożą, która tym biednym duszom przynosi pocieszenie i wsparcie. W czasie Jej odwiedzin zawieszone zostają cierpienia tych dusz. W Dzienniczku święta siostra Faustyna pisze, że dusze czyśćcowe nazywają Ją Gwiazdą Morza, ponieważ przynosi im ochłodę.
Matka Boża powiedziała bł. Alanowi „Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. W każdej chwili moimi modlitwami przynoszę ulgę w mękach moim wyznawcom”.
Nie zapominajmy o zmarłych, o biednych duszach ciepiących w czyśćcu. Zamawiajmy w ich intencjach Msze Święte, módlmy się, ofiarujmy nasze cierpienia i posty. Jestem przekonana, że te wszystkie dusze, którym za sprawą naszych modlitw zostaną skrócone męki, powitają nas kiedyś, gdy będziemy przekraczać próg Niebieskiego Królestwa, czego Wam i sobie życzę, ufając Bożemu Miłosierdziu.