Uczyńcie co wam mówi Syn

Powyższe słowa dobrze znamy. Wypowiada je Maryja dając w ten sposób grunt pod pierwszy cud Jezusa. Mówi o swoim dziecku, ale – znając św. Jana jako ewangelistę –  i o Synu Boga: „zróbcie co tylko wam powie”. Żeby zrobić co mówi, trzeba Go najpierw słuchać i to uważnie, bo On często mówi szeptem, nie przekrzykuje się z hałasem tego świata. No i modlić się o siłę, by potem usłyszane słowo przemienić w czyn i to tak jak On powiedział, a nie tak jak mi się wydaje, z przeróżnymi korektami dyplomatyczno- polityczno poprawnymi. „Shema Izrael” – słuchaj Izraelu, to pierwsze przykazanie, które Maryja sama wzorcowo wypełniała i które przypomina każdemu z uczniów Chrystusa tymi słowami z tytułu artykułu.

„Udziela odpustu zupełnego tym, którzy odmawiają różaniec w kościele, kaplicy, RODZINIE… Warunkami, by taki odpust uzyskać, są: pobożne (czyli z zaangażowaniem duszy i ciała) odmówienie (czyli na głos) jednej części różańca w sposób ciągły w połączeniu z rozważaniem tajemnic różańcowych”. Do tego (jak zawsze, by uzyskać jakikolwiek odpust) trzeba być w stanie łaski uświęcającej, nie można być przywiązanym do jakiegokolwiek zła (np. złe przyzwyczajenia, trwanie w nałogu) i pamiętać o intencjach Ojca Świętego. To ale nie odznacza, że ktoś, kto jeszcze nie dotarł do spowiedzi lub kto walczy, ale jeszcze nie pokonał nałogu, nie może się modlić różańcem! Wprost przeciwnie i z tym większą gorliwością; Duch działa gdzie i jak chce!  Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia. Należy wzbudzić intencję uzyskania odpustu. Odpusty możemy uzyskać dla siebie lub za zmarłych. Nie można ich przekazać żyjącym. I myślę, że bardzo ważne jest, aby nie modlić się różańca, by zyskać odpust, ale by spotkać się z Bogiem, z Jego Słowem a odpust będzie owocem tego spotkania.  

Co ma piernik do wiatraka? Ano wiele. Kiedy modlę się różańcem, rozważam Boże Słowo, spotykam się z Jezusem – Słowem. Słowem konkretnym, które On wypowiedział, ale nie tylko, bo i słowami proroków, apostołów, Maryi, obrazami, wydarzeniami opisanymi w ewangeliach. To wszystko przecież jest Słowem Bożym. Na przykład „Ofiarowanie w świątyni” – odmawiam zdrowaśki a słucham Symeona jak modli się „Teraz o Panie pozwól odejść swojemu słudze według słowa twojego, bo moje oczy ujrzały Zbawiciela” i proszę o takie oczy, proszę o taką łaskę widzenia i trzymania Jezusa w swoich ramionach, zawsze, a przede wszystkim przy odchodzeniu z tego świata; widzę starą Annę jak tańczy wokół Dzieciątka i proszę o taką radość dla wszystkich w podeszłym wieku zamiast gderania i smutku; widzę zdziwienie i radość zarazem Maryi i Józefa i uczę się je łączyć w swoim życiu a przy tym wyrzekam się lęku (bo dziwić się mogę a lękać się nie mamy, jak uczy Pan)…

Niekiedy – bardziej to pracochłonne, ale godne i sprawiedliwe – dodaję sobie po wypowiedzeniu imienia Jezus przy każdej zdrowaśce konkretne Słowo. Np. przy rozważaniu ukrzyżowania: Jezus, który mówi „Ojcze przebacz im…” / który mówi do Jana (a tym sposobem do każdego ucznia) „Oto Matka twoja”… Niekiedy parafrazuję Słowo i odnoszę je do siebie: który daje mi swoją Matkę / który mówi (przy zmartwychwstaniu) „Mario/Jarku”…

Niekiedy bardziej słucham do czego zaprasza mnie Słowo przy rozważaniu konkretnej tajemnicy i np. przy Zwiastowaniu modlę się za małżeństwa, które jeszcze nie mają dzieci z takich czy innych powodów i proszę dla nich o dar wiary, o cud, o umiejętność oczekiwania w pokoju, o odwagę / przy Chrzcie  Jezusa obejmuję modlitwą wszystkich ochrzczonych, a zwłaszcza tych, których ja sam ochrzciłem i proszę o radość dzieci Bożych dla nich, o rozmiłowanie się w Jezusie i Jego Kościele… Niekiedy modlę się konkretnie (imiennie) za tych, co przeżywają kryzys wiary, błądzą… 

Rozważając tych 20 tajemnic różańcowych (ale rozważając w sercu jak Maryja), to tak jakbyś czytał całą ewangelię. Do tego przypomnę, że tajemnice światła można sobie dostosowywać, rozważać różne momenty z ewangelii pomiędzy znalezieniem Jezusa w świątyni, a modlitwą w Ogrójcu. Pozwolił na to św. Jan Paweł II. Nawet jak to będziesz robił „ po dziesiątce” (bo na tyle cię stać w tym momencie twojego życia), rób to. Cała ewangelia w trzy tygodnie! A w ciągu roku ewangelia x 18! Nieźle, no nie? „Bądź wierny (i gorliwy) w małych rzeczach, nad wielkimi cię postawię” – będziesz odkrywał bogactwo Słowa i będziesz się dziwił jak różaniec, jak Maryja  w tym pomaga (w końcu to Matka Słowa).

Nie zawsze mogę modlić się w kościele, w grupie. Najczęściej modlę się sam (w aucie, na spacerze, w górach, oczekując na penitenta), ale z wiarą, że jest ze mną cały Kościół, ten ziemski i ten chwalebny i wtedy… może nawet uzyskuję odpust zupełny??? A jak nie to i tak wiem, że ta modlitwa idzie tam gdzie trzeba i czyni co trzeba. Mam różaniec w każdej kieszeni. Jakbym zapomniał, mam dziesięć palców. Lubię tę modlitwę i dzielę się moimi jej odkryciami dokonywanymi przez wiele lat, by was zachęcić do niej. Ale nie zmuszam, nie wymagam – i wy też tego nie róbcie, proszę. Apostołowie, wielu świętych „przedróżańcowych” nie modliło się w ten sposób, a są w niebie. Ale kochali Jezusa, słuchali Go i dali Mu całe swoje życie – i o to w tym wszystkim chodzi. 

3majcie się nieba. Ściskam wszystkich, obejmuję modlitwą (też różańcową) i posyłam +