10.09.2023r
Ez 33,7-9
Ps 95
Rz 13,8-10
Mt 18,15-20
„Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością.”
W tym miejscu zapewne sobie myślisz: Ileż można mówić o miłości? Znowu to samo.
To tak, jakby zadać pytanie: Ileż można mówić o Bogu?
A przecież Bóg = Miłość.
Dlatego tak jak o Bogu, tak i o miłości można mówić w nieskończoność, a tematu i tak nigdy się nie wyczerpie.
To zdanie z listu do Rzymian zawiera jedno słowo pokazujące nowy aspekt obdarzania się miłością… być dłużnym…
Według definicji słowa „dłużny”, jeśli jestem komuś coś dłużna, oznacza to, że mam wobec niego dług do spłacenia, tzn., że muszę komuś coś oddać.
Zawsze wydawało mi się, że mam po prostu obdarzać kogoś miłością, a więc dawać z siebie dar, rodzaj prezentu, ofiary, coś bezinteresownego.
Jaki ja mogę mieć dług wobec sąsiada, bezdomnego, czy głodującego w Afryce? Skąd więc ten dług?
Tymczasem św. Paweł mówi wręcz, że mamy nikomu nie być NIC dłużni, poza miłością. Nieważne są dobra materiale, nawet jeśli rzeczywiście komuś je jestem dłużna, a jedynie miłość (oczywiście między jednym, a drugim jest pewna zależność).
Bóg obdarzył nas miłością doskonałą aż po śmierć na krzyżu. Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób odpłacić Mu za tę miłość. Oczywiste jest, że cokolwiek byśmy nie robili, nigdy nie odpowiemy Bogu taką samą miłością. W tym jednak kontekście, obdarzanie się wzajemnie miłością, jest pewną formą odpłacania za miłość, którą zostaliśmy obdarzeni przez Boga. Mając dług wobec Boga spłacamy go wobec bliźnich. Z nakazu niejako tego, któremu jesteśmy dłużni, dług ten oddajemy ludziom.
Dla mnie to nowe odkrycie.
Jakże inaczej wygląda teraz moja miłość wobec bliźnich. To już nie tylko odpowiedź na Bożą miłość i pragnienie naśladowania w miłości samego Jezusa, ale obowiązek spłaty długu wobec każdego człowieka. Kochać drugiego człowieka to już nie tylko kwestia mojego wyboru. Staje się to moją powinnością.
Wydaje mi się, że dopiero to zdanie z listu do Rzymian i ta mała zmiana spojrzenia na miłość bliźniego, pozwala nam bardziej zrozumieć naszą odpowiedzialność za zbawienie drugiego człowieka wynikające z pierwszego czytania i z Ewangelii, ale to jest już zupełnie inny temat do przemyślenia…