Wj 19,2-6a
Ps 100
Rz 5,6-11
Mt 9,36- 10,8
„Lecz wy będziecie mi królestwem kapłanów i ludem świętym.”
„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało.”
Gdy wczoraj kłóciłam się z Panem Jezusem, że przecież mało ma robotników i jeśli chce, żebym była Jego robotnikiem, to musi mi dać szansę i obdarzyć mnie zdrowiem i siłą, to nie wiedziałam, że dokładnie ten fragment będzie w dzisiejszym Słowie Bożym.
Na mocy chrztu wszyscy jesteśmy ludem kapłańskim powołanym do tego, by szukać owce, które poginęły.
O ile apostołowie byli posłani do Izraelitów, o tyle my jesteśmy posyłani do tych ochrzczonych, którzy albo nie mieli możliwości spotkać Boga w swoim życiu i poznać Go, albo poprzez życiowe zawirowania po prostu Go zagubili.
I może nie mam takiej wiary, by uzdrawiać, wskrzeszać, oczyszczać czy wyrzucać złe duchy…, ale mam na tyle wiary, by dzielić się miłością, którą darmo otrzymałam. Może to nie jest dużo, może to jest mało spektakularne i niemal niezauważalne, ale to wszystko, co mam. Może nie będę głosić na stadionach, nie będę jeździć po świecie, ale mogę dać czas, swoją obecność, wysłuchać lub potrzymać za rękę.
Nie wiem, do czego przygotowuje mnie Pan, ufam jednak, że da mi szansę, bym tu na ziemi mogła jeszcze długo być Jego świadkiem i że wyposaży mnie we wszystko, co będzie mi do tego potrzebne.