Dz 8,26-40
Ps 66
J 6,44-51
„To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.” J 6,50-51a
Wydawać by się mogło, że to takie proste… wystarczy, że będę spożywać chleb żywy, czyli Ciało Chrystusa i już mam zapewnione życie wieczne.
Zacznę jednak od początku.
W dniu przyjęcia przez nas sakramentu chrztu świętego, otrzymujemy od Boga trwały, związany z usprawiedliwieniem, niczym nie zasłużony dar… ŁASKĘ UŚWIĘCAJĄCĄ. Jest ona trwałym uzdolnieniem do tego, byśmy mogli doskonalić swoją duszę i dążyć do pełnej jedności z Bogiem, czyli komunii. Ale uwaga… poprzez wierne poddanie się Bożej woli i życie zgodne z Jego miłością, a to już nie jest takie łatwe i oczywiste.
Łaska uświęcająca jest trwała, ale Pan Bóg dał nam wolność, dał nam wolną wolę. Oznacza to, że możemy tę łaskę zarówno przyjąć i z nią współpracować jak i odrzucić. Tym momentem, w którym rezygnujemy z łaski, w którym zrywamy komunię z Bogiem jest nasz grzech. To jest ta chwila, gdy świadomie i zupełnie dobrowolnie, czyli z własnej woli, odwracamy się od Boga i przestajemy współpracować z Jego łaską, z tym najpiękniejszym darem, jaki otrzymaliśmy wtedy, gdy staliśmy się cząstką Kościoła.
I teraz wyobraźmy sobie, że będąc w stanie zerwania komunii z Bogiem, przychodzimy, by karmić się Jego Ciałem…
Sakrament Eucharystii (Komunii Świętej) jest znakiem jedności Boga i człowieka, który potwierdza działanie łaski uświęcającej.
Jak więc moglibyśmy karmić się Ciałem Chrystusa wiedząc, że tej komunii między nami nie ma?
Czy w związku z tym możemy ją odzyskać? Jeśli zaś możemy, to jak?
Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że tę jedność utraconą po grzechu odzyskać możemy przez sakrament pokuty i pojednania. Skutkiem bowiem tego sakramentu jest właśnie przywrócenie utraconej łaski.
Zatem, wcale to nie jest takie proste, by karmić się Ciałem Chrystusa, ponieważ nie zawsze nasza dusza jest w takim stanie, który pozwala na zjednoczenie z Bogiem. Dbajmy więc o to, by nie tracić łaski uświęcającej, a jeśli już ją utracimy, nie zwlekajmy. Każda msza święta bez karmienia się Ciałem Chrystusa jest niewykorzystaną okazją do jeszcze ściślejszego zjednoczenia się z Bogiem, oraz z całym Kościołem.
Z drugiej strony wielu z nas zapomina, że grzech powszedni, zwany też lekkim, nie stanowi o zerwaniu więzi z Bogiem. Owszem w pewien sposób nadwątla tę więź, osłabia miłość, wprowadza duchowy nieporządek, przeszkadza w rozwoju duchowym, ale więzi nie zrywa. Nie jest więc przeszkodą w tym, by karmić się Chlebem Życia, a wręcz przeciwnie. Przyjęcie Komunii Świętej gładzi grzechy lekkie, tym samym umacnia nas w miłości do Boga, odbudowuje to, co zostało osłabione czy uszkodzone. Uwalniając nas od grzechów lekkich prowadzi do udoskonalenia w miłości i świętości. Nie rezygnujmy więc tak łatwo z pełnego uczestnictwa we mszy świętej. Wsłuchujmy się w nasze sumienie. Ono najlepiej oceni, jaka jest nasza dyspozycja. A jeśli mamy wątpliwości, to pamiętajmy, że Jezus pełen miłosierdzia zawsze czeka na nas w sakramencie pokuty i pojednania.
„…Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki…” J 6,51b
Może i nie jest łatwo być nieustannie w takiej kondycji duchowej, by móc karmić się Ciałem Chrystusa, ale warto podejmować wysiłek, warto po każdym upadku wstawać i zaczynać od nowa, bo przecież celem jest życie wieczne, a ono jest nie do przecenienia.