Starajmy się o dary duchowe

Przepiękny jest 14 rozdział pierwszego listu do Koryntian:

„Starajcie się o miłość, ale ubiegajcie się też o dary duchowe, zwłaszcza o dar prorokowania.” (14,1)

„Ten zaś, kto prorokuje, mówi po to, aby ludzi zbudować, zachęcić i pocieszyć.” (14,3)

… „a kto wygłasza proroctwa, buduje Kościół.” (14,4b)

„Chciałbym, abyście wszyscy mówili językami, ale jeszcze bardziej pragnę, abyście prorokowali.” (14,5)

Niesamowite jest dla mnie, że zawsze wydawało mi się, iż dar języków to jest takie „wow”, wyższy poziom Że gość, który ma ten dar to jest “ktoś”… Tymczasem okazuje się, że to prorokowanie jest bardziej potrzebne i budujące dla ludzi. Prawie cały rozdział mówi o tym, że dar proroctwa jest bardziej pożądany, dar języków natomiast zyskuje na wartości dopiero wtedy, gdy jest ktoś, kto go tłumaczy.

Wiedziałam o tym, że bez tłumacza dar języków nie przynosi takich owoców, ale jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na to, że: „jeszcze bardziej pragnę, abyście prorokowali”.

Czyż proroctwo nie jest wiadomością od Boga, która ma podnieść na duchu i umocnić tych, którzy potrzebują pokrzepienia? Czyż nie ma na celu zapewniać o Jego nieskończonej miłości?

W ostatnim czasie przekonałam się, jak bardzo wszyscy ludzie potrzebują słowa budującego i pocieszającego. I wbrew pozorom znalezienie tego słowa nie jest wcale takie łatwe. Tylko Duch Święty prowadzi tak, byśmy potrafili powiedzieć komuś dokładnie to, co jest mu w danym momencie potrzebne, tak, by kogoś rzeczywiście umocnić w przekonaniu, że jest „Ktoś”, Kto go kocha odwieczną i bezwarunkową miłością.

Jestem przekonana, że Bóg zawsze mówi do nas o tym, jak bardzo nas kocha. Gdybyśmy tylko chcieli Go posłuchać, to wszyscy usłyszelibyśmy Jego słodki, kojący, uspokajający, przepełniony miłością do nas wszystkich, głos.

A Pismo Święte, czy nie jest po prostu listem miłosnym Boga do nas, Jego ukochanych dzieci?

Zatem otwierajmy się na działanie Ducha Świętego, prośmy Go o ten dar oraz o to, by uzdalniał nas do Jego używania na chwałę Bożą i ku pożytkowi ludzi… i prorokujmy, czyli mówmy o Bożej miłości, tym, którzy o tym jeszcze nie wiedzą, nie do końca w to wierzą albo obciążeni swoją historią życia wciąż potrzebują o tym słyszeć, wciąż potrzebują zapewnień, że tak jest.

Nie ma nic piękniejszego, niż przekazywać ludziom Boże przesłanie o miłości, przesłanie, które ma przemieniać ich serca i budować jedność całego Kościoła.

… „Tak więc trwają, wiara, nadzieja i miłość – te trzy. Z nich zaś największa jest Miłość”…